Śladami Greenways – Wiedeń, Bratysława, Brno, Cieszyn

Droga, dwa drzewa, Gosia na rowerze i niebieskie niebo

Tym razem będzie nieco inaczej. Nie tylko przez koronawirusa, który mocno zweryfikował plany. Dzisiaj relacja wyprawy z Gosią, dla której to pierwszy dłuższy wypad rowerowy z namiotem. Początkowo planowaliśmy Skandynawię i Bornholm, ale ze względu na ograniczenia zdecydowaliśmy się na bezpiecznego klasyka turystyki rowerowej – szlak Greenways Kraków-Morawy-Wiedeń. W dalszej części tekstu piszę o wrażeniach z trasy, nieco o zmianach w stosunku oryginalnego szlaku oraz o strategii jaką przyjeliśmy z noclegami. Gosia też postawiła podzielić się przemyśleniami i na końcu znajduje się kilka słów od niej.

Czytaj dalej Śladami Greenways – Wiedeń, Bratysława, Brno, Cieszyn

Singletracki. Przewyższenia. Mordercze wypychy. Beskidy!

Sporo jest miejsc na Polskiej mapie, gdzie moja noga jeszcze nie stanęła. Staram się jednak szybko nadrabiać zaległości. Tym razem wylądowałem w Beskidzie Żywieckim, który to planowałem przejechać od dawna. Wielka Racza, Rysianka, Hala Miziowa, Hala Krupowa i przede wszystkim szlak graniczny łączący całość z Rabką, moim miejscem docelowym. Zaplanowałem sobie na to wszystko 3 dni. Oczywiście góry zweryfikowały moje plany i przejechana trasa wygląda nieco inaczej.

Przygoda zaczyna się w Zwardoniu. Dojeżdża tam pociąg z Katowic, który czasami musi poczekać na mijankę z naprzeciwka. Prowadzi tam tylko jeden tor w bardzo ładnej scenerii. Wysiadamy praktycznie na szlaku i możemy natychmiast skierować się w stronę Wielkiej Raczy.

Czytaj dalej Singletracki. Przewyższenia. Mordercze wypychy. Beskidy!

Beskidy Zachodnie w długi weekend

Wstęp piszę prawie po 5 latach od momentu, gdy wycieczka miała miejsce. To jedna z tych pierwszych. Już wtedy byłem niesamowicie wkręcony w jeżdżenie po górach rowerem. Spałem w namiocie na wieży obserwacyjnej. Wniosłem rower na przełęcz pod Trzema Koronami. Wyjechałem na Turbacz, a jak z niego zjeżdżałem to praktycznie na strzępkach klocków hamulcowych. Nadal się zastanawiam jak ja to zrobiłem mając zwykłe sakwy i ciężki namiot.

Czytaj dalej Beskidy Zachodnie w długi weekend